Post sponsorowany 🙂
W poprzednim wpisie obiecałam zająć się recenzją kolejnych kosmetyków otrzymanych z Avonu. Oto i ona:

Szminka “Avon Epic Lip”, kolor “wink of pink”. Na początku, po wysunięciu szminki, ukazuje nam się śliczny brudny róż. Jednak po jej nałożeniu kolor ten jest dużo jaśniejszy niż oczekiwałam. Można nawet stwierdzić, że jest delikatnie perłowy, czego wcześniej nie widać. Kolor zdecydowanie mi nie podpasował. (Każdy ma jednak inny gust i kolor tej
szminki wielu osobom może się spodobać). Nie zmienia to faktu, że sama szminka jest trwała, ma też całkiem zadowalającą pigmentację.



Przejdziemy teraz do bronzera. Rozmawiałam z mamą i jeszcze kilkoma osobami pytając o opinię na jego temat. Jednogłośnie zostało stwierdzone, że kuleczki brązujące z Avonu to już kultowy produkt! Mają ładne pudełeczko, w środku jest gąbeczka, pod którą znajdują się kulki w trzech kolorach. Ich odcienie są zdecydowanie ciepłe. Sam produkt bardzo ładnie pachnie. Nie czuć tego z kilometra, taki subtelny zapach. Zajmiemy się zaletami:
- Starcza na naprawdę długo
- Wydajne
- Trwałe
- Łatwo i ładnie się nakłada
Na pewno jest też dużo więcej plusów, jednak znalazłam też ich jedną wadę. Kuleczki bardzo łatwo pogubić, ponieważ przyklejają się do pędzelka, a potem gdzieś z niego spadają. Nikt nie wie, gdzie się wtedy podziewają, jakby rozpływały się w powietrzu…



Kolejnym kosmetykiem będzie tusz do rzęs “Luxe”. Niby najprostsze, a najbardziej cieszy. Jest to jedna z lepszych mascar jakie miałam. Nie skleja rzęs, nadaje im objętości, pogrubia je, nie osypuje się. Produkt nałożony około godziny szóstej rano o godzinie siedemnastej wyglądał prawie tak samo. Naprawdę nie wiem, czy trzeba coś więcej dodawać, po prostu jest świetny!



Przejdziemy teraz do czegoś przyjemnego, prostego, czyli do kremu do rąk. Ma bardzo ładny cytrusowy, kwaśny zapach, który jeszcze długo utrzymuje się na rękach. Dłonie po nim są naprawdę bardzo przyjemne w dotyku,
miękkie. Krem szybko się wchłania, co jest dużym plusem. Do tego ma też ładne opakowanie.



Nadszedł czas na duo: szampon i odżywkę. Na razie myłam nimi włosy tylko raz, jednak jestem dość zrażona. Mam wysokoporowate i dziwne włosy, ciężko dobrać do nich odpowiednie kosmetyki. Po większości włosy najzwyczajniej mi się puszą, tak było też w przypadku tych. Dlatego nie jestem w stanie tego dobrze ocenić, jakiej jakości jest ten produkt. Musimy pamiętać, że każde włosy potrzebują czegoś innego by świetnie wyglądać. U niektórych te kosmetyki sprawdzą się idealnie, u innych (jak u mnie) niezbyt wpiszą się w to, czego włos chce.



Następną rzeczą, która trafiła w moje ręce to lakier do włosów. Żeby móc go przetestować, musiałam mieć na czym, także zeszłego wieczoru zwinęłam włosy na pasek od szlafroka. Dziś rano je rozpuściłam, ułożyłam loki, no i oczywiście popsikałam lakierem. Wytrzymały kilka godzin, w między czasie włosy miały dość ekstremalne warunki, cały czas je ruszałam, przeczesywałam palcami, albo gdzieś biegłam. Normalne życie. 😉 Jestem zadowolona z
tego jak długo wytrzymały.
Wszystkie kosmetyki, jak wiadomo, możecie zamówić u konsultantki Avonu. Jest jeszcze jedna możliwość: same możecie dołączyć do zespołu tej firmy. W tym przypadku – i to jest najfajniejsze – wcale nie musicie sprzedawać kosmetyków, a zamawiać je tylko dla siebie ze sporą zniżką. Chociaż z drugiej strony w dzisiejszych czasach, każda praca dodatkowa może okazać się na wagę zlota!