Kraków bez przewodnika

Jestem na Kazimierzu, w jednej z najwcześniej powstałych, powojennych knajp. To widać. Jest staro. Przy otwieranych jak grzyby po deszczu, nowoczesnych, designerskich lokalach, ten wygląda jak z odległej epoki. Wyróżniają go stoliki zrobione z singerowskich maszyn do szycia.

13 komentarzy