Duża rodzina, to dużo jedzenia. Wiecie, że miesięcznie zjadamy około 40 kilogramów owoców? Do tego około 70 opakowań serków homogenizowanych i jogurtów. Kartonów mleka, kilogramów kasz i mąki nawet nie jestem w stanie zliczyć. O! I co najmniej 120 jajek 😉 Ale tylko 5 kilogramów ziemniaków.
Dużo jedzenia, to dużo gotowania. A u nas codziennie jest dwudaniowy obiad. I nie korzystam z półproduktów. Jeśli pierogi czy pyzy, to tylko samodzielnie lepione. Wymagające pracy obiady zostawiam sobie na weekendy albo rozkładam ich robienie w czasie. Na co dzień przygotowuję smakołyki, które nie wymagają ode mnie dłuższej niż piętnastominutowa obecności w kuchni. Piętnaście minut na jedno danie. Dlatego jemy tak mało ziemniaków – ich obieranie to strata czasu.
W związku z powyższym przychodzę tutaj z przepisem na szybki obiad. Właściwie to zapisuję go dla samej siebie. Bo wyszło pyszne, chociaż wygląda średnio. Podejrzewam, że dla niektórych łączenie włoskiego pesto z azjatyckim sosem sojowym jest zbrodnią, jednak ja kulinarnym konwenansom mówię stanowcze “nie”!
Szczegóły
4 osoby
15 minut
1 godzina
w cholerę i ciut ciut
Składniki
opakowanie makaronu
400 g mięsa z uda kurczaka (mrożonego)
opakowanie mrożonych brokułów
cebula
3 łyżki oleju
3 łyżki masła orzechowego “crunchy”
3 łyżki zielonego pesto
1 łyżeczka soli
łyżka sosu sojowego
3 łyżeczki suszonych pomidorów w proszku
1 łyżeczka granulowanego czosnku
Przepis
- Włączyłam piekarnik, żeby rozgrzał się do 180 stopni (góra-dół bez termoobiegu).
- Zamrożonego kurczaka włożyłam do mikrofalówki na 30 sekund, aby dało się go pokroić. Następnie pokroiłam na dość duże kawałki (o boku 4-5 cm). Cebulę tak samo. Właściwie ciachnęłam ją ze trzy razy i rękami oddzieliłam warstwy.
- Z wymieszania pozostałych składników powstał sos do którego wrzuciłam kurczaka, brokuły i cebulę. Wszystko wybełtałam i rozłożyłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
- Piekłam godzinę. Można zrobić ze świeżego kurczaka, ale wtedy pieczenie będzie trwało krócej i należy sprawdzać. W ogóle polecam sprawdzanie pieczonego dania od czasu do czasu 😉
- Tuż przed wyjęciem z piekarnika ugotowałam makaron według przepisu na opakowaniu.
- Nałożyłam porcję makaronu na talerz. Do tego porcję kurczaka. Mniam!





