You are currently viewing Jazda konna. Od czego zacząć? Ile to kosztuje? Czy warto?

Jazda konna. Od czego zacząć? Ile to kosztuje? Czy warto?

Twoje dziecko oszalało na punkcie koni? Kupujecie książki o koniach, rysujecie tylko konie, “Mustanga z Dzikiej Doliny” znacie na pamięć? Na każdej możliwej imprezie plenerowej wypatrujecie kucyka, aby przejechać na nim rundkę? Tak się zaczyna. Tylko co dalej?

Najważniejsze pytanie to “kiedy zacząć?”. Większość szkół jazdy przyjmuje dzieci od 8. roku życia. Początkowo jeżdżą na kucykach, dopiero po osiągnięciu odpowiedniego wieku lub wzrostu przesiadają się na “normalne” konie. Dlaczego? To było dla mnie, jako laika, bardzo zaskakujące. Byłam przekonana, że koniem “steruje się” wodzami. Jednak używa się do tego głównie łydek! Jak się łatwo domyślić – nogi muszą być na tyle długie, aby dotykały konia w odpowiednim miejscu.

Co kupić na początek przygody z końmi?

Przede wszystkim warto wybrać się do stajni i wykupić jazdy próbne zanim zdecydujemy się na zakup sprzętu. Kask wypożyczymy na miejscu – a to on jest podstawą. Załóżmy dziecku buty, których podeszwa nie jest śliska, które porządnie trzymają się na stopie i których nie będzie nam szkoda… ubrudzić. Albo bardziej adekwatne będzie tu słowo “usyfić”. Stajnia to nie miejsce dla pedantów.

Dopiero, gdy przekonamy się, że naszym dzieckiem nie kieruje słomiany zapał, warto zainwestować w wyposażenie. Trzy najważniejsze rzeczy to: kask, buty i kamizelka ochronna na kręgosłup. Kolejna to bryczesy, podkolanówki, które zużywa się w ilościach hurtowych i masa innych gadżetów.

Z pierwszymi trzema wymienionymi rzeczami jest jak z fotelikiem samochodowym. Jazda konna to jeden z najbardziej kontuzjogennych sportów, a upadki zdarzają się dosyć często. Moja córka na początku jeździła w kasku z Decathlona. Jeździła, dopóki moja siostra cioteczna nie zwróciła nam uwagi, że ten kask nie ma odpowiednich atestów i opowiedziała o wypadku, którego była świadkiem. Nie będę polecać konkretnych marek, bo na tym się nie znam, a doradza mi właścicielka sklepu Kashtan. Zaufanie mam pełne, bo to moja najbliższa rodzina.

Ile kosztuje sprzęt jeździecki?

Dużo. Jak dla mnie za dużo i szczerze mówiąc bardzo boli mnie portfel, gdy kupuję kolejną rzecz. Jednak nie wyobrażam sobie oszczędzać na bezpieczeństwie dziecka. Kask, który można brać pod uwagę to koszt od 200 zł w górę. Chociaż ostatnio Gabi jeździ w tym KLIK. Kosztuje w granicach 170 zł i podobno nie jest najgorszy. Ceny kamizelek z atestami zaczynają się od 600 zł. Trochę mniej w przypadku rozmiarów dziecięcych, ale moje trzynastoletnie dziecko nosi rozmiar dorosły. Kamizelki nie kupimy na wyrost, bo musi być ona dopasowana, aby spełniała swoją funkcję i aby nie obijała się o siodło. Buty – na początek 300-400 zł.

Ile kosztuje jazda konna?

Ceny są bardzo różne i zależą od wielu czynników, jak poziom umiejętności, liczebność grupy, częstotliwość, doświadczenie instruktora, wielkość szkółki, a nawet region Polski. W okolicach Warszawy ceny są nawet kilkukrotnie wyższe niż w innych miejscach w kraju.

Gabrysia najdłużej uczyła się w trzech stajniach (oczywiście w okolicach Krakowa):

  • Ośrodek Jazdy Konnej “Pegaz” – polecamy całym sercem. Koszt zajęć to około 50 zł za godzinę jazdy (są dostępne karnety). Konia trzeba samemu przygotować, osiodłać i przyprowadzić na ujeżdżalnię. Oprócz zajęć praktycznych dostajemy od instruktorki ogromną dawkę teorii oraz informacji o koniach i ich zwyczajach. W ośrodku panuje rodzinna atmosfera, co jest bardzo ważne w procesie nauki.
  • Stajnia w Swoszowicach – duża szkółka z bardzo wysokim poziomem nauczania. Nauka jest bardziej formalna z racji wielkości ośrodka. Również bardzo polecamy. Tutaj Gabi zdobyła solidne podstawy. Koszt podobny – około 50 zł za lekcję w grupie przy poziomie początkującym. Lekcje sportowe są droższe. Konia przygotowujemy, gdy nasza jazda jest “pierwsza” w grafiku na dany dzień. Atutem jest hala do jazdy w razie niepogody i zimą.
  • Rzeszotary – z tego miejsca nie jesteśmy zadowoleni. Atmosfera denna, instruktorka z nastawieniem jakby lekcje prowadziła za karę. Przez rok nauki Gabi nie zrobiła prawie żadnych postępów. Na plus jest tutaj hala.

Poza tym “Hucułki” w Myślenicach – tu moja córka była na pierwszym obozie konnym. Wróciła zachwycona. Poziom i atmosfera jazd zależne od tego, na jakiego instruktora się trafi, ale na plus. Stajnia raczej niewielka.

Pierwsze lekcje we wszystkich stajniach odbywają się na lonży – czyli takiej długiej linie, którą trzyma instruktor. Są to lekcje indywidualne i zazwyczaj sporo droższe.

Ile jazd tygodniowo trzeba wykupić?

To chyba najbardziej zależy od naszego portfela. Gabi jeździ 3 razy w tygodniu i jest to częstotliwość pozwalająca na obserwację dużych postępów w krótkim czasie.

Własny koń, czy konie szkółkowe?

W przypadku nauki na koniach szkółkowych często kolejne lekcje odbywają się na innych zwierzakach. To bardzo duża zaleta tego systemu, gdyż każdy koń jednak trochę inaczej się zachowuje. Minusem jest to, że często reagują one na polecenia instruktora, nie czekając na sygnały od dziecka. Przez ostatnie pół roku Gabrysia jeździła na koniu dzierżawionym i okazało się, że gdy przesiadła się na inne zwierzę, na początku nie była w stanie wykonać niektórych poleceń.

Własny czy dzierżawiony koń jest zaletą gdy przygotowujemy się do zawodów i bardzo ważne jest wzajemne porozumienie między jeźdźcem a zwierzęciem. Zresztą więź z koniem ma na dziecko niesamowicie dobroczynny wpływ.

Czy warto?

Jeżeli tylko nas stać, to jest to jedna z najpiękniejszych przygód, jakie możemy podarować dziecku, a do tego doskonała inwestycja w jego zdrowie, systematyczność, odpowiedzialność i masę innych wartości.

Musimy mieć jednak na uwadze, że jak się raz połknie końskiego bakcyla, to inny świat przestaje istnieć.

Dodaj komentarz