Magia macierzyństwa
Gdy dawno temu byłam w pierwszej ciąży, internet nie był jeszcze medium, w którym influencerki roztaczały aurę lukrowanego macierzyństwa. Owszem, z gazet i książek patrzyły na mnie uśmiechnięte mamy z…
Gdy dawno temu byłam w pierwszej ciąży, internet nie był jeszcze medium, w którym influencerki roztaczały aurę lukrowanego macierzyństwa. Owszem, z gazet i książek patrzyły na mnie uśmiechnięte mamy z…
Gdy siedemnaście lat temu byłam w pierwszej ciąży, przeczytałam na ten temat wszystko, co tylko wpadło mi w ręce. Internet nie był tak bogaty w wiedzę, jak jest teraz, ale…
Kilka dni temu opublikowałam listę rzeczy do zrobienia tego dnia. I wcale to nie była jakaś wyjątkowa lista. Ot, dzień jak co dzień. Ostatnio czas mamy faktycznie wypełniony po brzegi.…
Przydarzyły mi się wczoraj dwie rzeczy:1. Ktoś mi zwrócił uwagę, że niby taka ze mnie matka skupiona na dzieciach, a zabieram pięciolatkę do McDonalda.2. Ktoś inny zapytał Roberta, jakie znamy…
Ostatnio życie płynie mi bardzo intensywnie. Spędziliśmy pełne radości, dobrej zabawy, spokoju i miłości święta. Wigilia wyglądała dokładnie tak, jak powinna. Przygotowaliśmy ją składkowo, nikt się nie poświęcał i nie…
– Pani Aniu, miała pani kiedyś kroplówkę z potasu? – zapytała mnie pielęgniarka kilka godzin po tym, gdy karetka przywiozła mnie na SOR z ciśnieniem 210/110 niereagującym na leki. –…
Ostatnio, gdy Polę dopadła reakcja alergiczna i musiałam szybko jechać do lekarza, napisałam do zleceniodawcy, że spóźnię się z poprawkami. "Ania, daj spokój z tłumaczeniami. Rozumiem. Ja w ogóle nie…
Zanim opiszę jak to wyglądało, chciałabym podkreślić, że każdorazowo moją wiedzę czerpałam z książek, prasy, od lekarza pediatry, a przede wszystkim z zaleceń WHO, które zmieniały się na przestrzeni tych…
Codziennie rano wstaję o szóstej i zanim wszyscy się obudzą wycieram ze stołu popiół, który nie trafił do popielniczki, plamy po piwie, które przypadkiem rozlało się w emocjach podczas nocnej gry w Wiedźmina. Otwieram okno, żeby wywietrzył się smród meliny. Ściany i meble i tak będą śmierdzieć, ale przynajmniej zachowam jakieś pozory przed dziećmi. Nie jestem wyspana, bo o drugiej w nocy mój mąż obudził mnie, gdy zabrakło mu piwa. W końcu szkoda wydawać na taksówkę, która dowiozłaby je do domu. Z taką rozrzutnością nigdy nie wyprowadzimy się od jego mamy.
(więcej…)