Demon

Jest to rzecz, do której długo się nie przyznawałam w obawie, że ktoś uzna mnie za wariatkę. Zanim ocenicie moje zdrowie psychiczne – przeczytajcie do końca. Nawiedził mnie demon. Siedział na mojej klatce piersiowej. Sparaliżowana strachem nie byłam w stanie poruszyć choćby palcem ani wydać z siebie żadnego dźwięku, a tym bardziej zawołać o pomoc. Miałam świadomość, że zaraz umrę, że mnie udusi. Nie spodziewałam się nigdy w życiu, że można się tak mocno bać.

8 komentarzy

Pociąg

Lubi pan pociągi? Co za pytanie, każdy lubi pociągi. Pan nie? Ja też, tylko, wie Pan, nie wszyscy lubią te same. Niektórzy zamiast normalnych, osobowych wolą… towarowe. Nie, ja jestem…

2 komentarze

Kraków bez przewodnika

Jestem na Kazimierzu, w jednej z najwcześniej powstałych, powojennych knajp. To widać. Jest staro. Przy otwieranych jak grzyby po deszczu, nowoczesnych, designerskich lokalach, ten wygląda jak z odległej epoki. Wyróżniają go stoliki zrobione z singerowskich maszyn do szycia.

13 komentarzy