Aborcja
Rzadko się wypowiadam na ten temat. Będzie o aborcji. Część z Was jest tu na tyle długo, że pamięta czasy "sprzed Roberta" i to, jak go poznałam. Dla tych, którzy…
Rzadko się wypowiadam na ten temat. Będzie o aborcji. Część z Was jest tu na tyle długo, że pamięta czasy "sprzed Roberta" i to, jak go poznałam. Dla tych, którzy…
Twoje dziecko oszalało na punkcie koni? Kupujecie książki o koniach, rysujecie tylko konie, "Mustanga z Dzikiej Doliny" znacie na pamięć? Na każdej możliwej imprezie plenerowej wypatrujecie kucyka, aby przejechać na…
Duża rodzina, to dużo jedzenia. Wiecie, że miesięcznie zjadamy około 40 kilogramów owoców? Do tego około 70 opakowań serków homogenizowanych i jogurtów. Kartonów mleka, kilogramów kasz i mąki nawet nie…
Moja córka kompletnie różni się ode mnie w kwestii podejścia do ciuchów i kosmetyków. Dla mnie wizyta w galerii handlowej jest najgorszą torturą i szczerze tego nienawidzę. Ona mogłaby tam…
O moich wrażeniach po pierwszym tygodniu diety przeczytać można tutaj: warzywno-owocowy post dr Dabrowskiej. Tydzień drugi W tym tygodniu również pozwoliłam sobie na banany (w sumie kilka przez cały tydzień),…
Nie będę szczegółowo wyjaśniać na czym polega ten post. W skrócie chodzi o to, aby przez okres od dwóch do sześciu tygodni jeść tylko warzywa niskoskrobiowe (bez strączków) i niektóre…
Bardzo się starałam, ale nie znalazłam mojej listy książek sprzed 5 lat, gdy ten łańcuszek był popularny. Nie pamiętam też, co się na niej znajdowało. Jedno jest pewne – różniła…
Kojarzycie reklamę pewnego środka medycznego, którą sparafrazowałam w tytule? Trudno nie kojarzyć. W jego składzie znajdziemy głównie rutynę, czyli flawonoid, który jest jednym ze składników kwiatów forsycji. Tylko jak wykorzystać…
Muszę przyznać, że jestem dość wymagająca, jeżeli chodzi o wędlinę. Zazwyczaj kupuję szynki tradycyjne, dobrej jakości, jednak za każdym razem zagryzam zęby, gdy przychodzi moment zapłaty w kasie. Postanowiłam więc spróbować zredukować koszt wędliny i zrobić ją sama. Okazało się, że to bardzo proste!
Jest to rzecz, do której długo się nie przyznawałam w obawie, że ktoś uzna mnie za wariatkę. Zanim ocenicie moje zdrowie psychiczne – przeczytajcie do końca. Nawiedził mnie demon. Siedział na mojej klatce piersiowej. Sparaliżowana strachem nie byłam w stanie poruszyć choćby palcem ani wydać z siebie żadnego dźwięku, a tym bardziej zawołać o pomoc. Miałam świadomość, że zaraz umrę, że mnie udusi. Nie spodziewałam się nigdy w życiu, że można się tak mocno bać.